Wiosna zbliża się wielkimi krokami. W Czarnogórze już zaczęły się pierwsze przygotowania do nadchodzącego sezonu. Widać ożywienie wśród mieszkańców, powoli otwierają się miejsca, na których do tej pory wisiały kartki z informacją o „godišnjim odmorze”, czyli urlopie, a słońce z każdym dniem świeci coraz mocniej i dłużej. Nasz kalendarz powoli zaczyna się zapełniać i coraz częściej dostajemy pytania o wycieczki i zakwaterowanie.
Wszystko to sprawia, że w moich żyłach krew szybciej krąży, a myśli wędrują w stronę czarnogórskich zakątków, w których dawno nie byłam. Najwyższy czas, żeby odkurzyć swoją wiedzę i zdobyć nowe informacje, którymi będę się z Wami dzielić podczas podróży. Postanowiłam wykorzystać tę okazję do tego, żeby stworzyć coś dla Was. Zapraszam na krótki przewodnik albo raczej listę miejsc, które według mnie obowiązkowo trzeba odwiedzić będąc w Czarnogórze. Mam nadzieję, że zachęci Was to i zainspiruje do podróży. Przypominam też, że nie trzeba czekać do wiosny i lata. Cały czas latają samoloty do Podgoricy – Ryanair z Krakowa i Gdańska oraz LOT z Warszawy. Sprawdźcie. A dzisiaj przedstawiam Wam pierwszą część cyklu artykułów o miejscach wartych odwiedzenia. Na pierwszy ogień, nie mogło być inaczej – czarnogórskie wybrzeże.
Wybrzeże
Czarnogórskie wybrzeże ciągnie się wzdłuż wschodniej strony Adriatyku przez około 300 kilometrów (długość linii brzegowej z włączeniem wszystkich wysp). Ten stosunkowo mały obszar zdecydowanie przyciąga najwięcej turystów. Przez mniej więcej 3-4 miesiące w roku jest przez nich niemalże oblężony. To musi coś znaczyć, dlatego też zaczniemy sobie standardowo od tej właśnie części Czarnogóry.
Zatoka Kotorska
Zatoka Kotorska pojawiała się w tekstach na blogu kilkukrotnie. Nie może zabraknąć jej i w tym zestawieniu. Jest ona wizytówką Czarnogóry i miejscem niezwykłym, które czaruje pięknem krajobrazów oraz bogactwem kultury i zabytków. Na terenie Zatoki polecam skupić się przede wszystkim na części kotorsko-risańskiej. Nie bez powodu to właśnie ona znajduje się na liście UNESCO. Perast, Wyspa Matki Boskiej Skalnej, Kotor i Prčanj, to miejsca, które trzeba zobaczyć.
Perast to malutka miejscowość położona u podnóża wzgórza świętego Eliasza, naprzeciwko cieśniny Verige. Symbolem miasta są wysepki usytuowane w pobliżu brzegu – Wyspa Świętego Jerzego i Matki Boskiej Skalnej. Na tę drugą warto popłynąć, żeby obejrzeć wnętrze kościoła i muzeum. Moim zdaniem bez tego wizyta w Peraście nie będzie kompletna. Sam spacer po miasteczku zajmie Wam niewiele czasu. Rozciąga się ono równolegle do wybrzeża, wzdłuż położona jest główna ulica, a przy niej dawne pałace w stylu barokowym, dzisiaj funkcjonujące jako muzea, hotele, restauracje. W centrum znajdziecie kościół świętego Mikołaja i najwyższą dzwonnicę w Czarnogórze.
Kotor stolica regionu, perła Adriatyku, czarnogórski Dubrovnik, czy miasto kotów, to tylko niektóre z przypisanych mu epitetów. Nie wymaga specjalnego przedstawiania, ani zachęty do tego, żeby go odwiedzić. Klimatyczna kamienna starówka, zamknięta za solidnymi murami – symbolem miasta wpisanym na listę UNESCO. To po prostu pozycja obowiązkowa i nikt temu nie może zaprzeczyć. Nawet ja, chociaż nigdy nie ukrywam, że wielką entuzjastką Kotoru nie jestem. Ale to miasto po prostu trzeba zobaczyć.
Prčanj ma w sobie coś z Perastu. Jest to niewielka miejscowość, rozciąga się równolegle do wybrzeża, położona jest wzdłuż jednej ulicy. Znajduje się u podnóża… świętego Eliasza. I chociaż tym razem mowa o najwyższym szczycie wzgórza Vrmac, skojarzenie nasuwa się samo. Tym co dzieli od siebie te dwie nadmorskie osady jest popularność. Perast od kilku sezonów bije rekordy jeśli o to chodzi, natomiast Prčanj mimo swojej wyjątkowości i przepięknej bazyliki wciąż pozostaje w cieniu. Ja zachęcam, żeby tam zajrzeć. Zresztą poświęciłyśmy temu cały artykuł na blogu >tutaj<.
W związku z tym, że jest to moja subiektywna lista, to musi się na niej znaleźć i Herceg Novi. Jeśli jesteście stałymi czytelnikami, to pewnie uśmiechacie się teraz pod nosem. Jeśli nie, to zachęcam, żeby zajrzeć do wcześniejszych materiałów mu poświęconych. Miasto słońca, twierdz, tysiąca schodów i kwiatów jest ciekawe i pełne życia o każdej porze roku. Położone co prawda w innej części Zatoki niż wcześnie wspomniane miejscowości, ale jeśli będziecie mieli dodatkowy dzień w Czarnogórze, to przeznaczcie go właśnie na ten region. To tutaj Boka otwiera się na morze, tutaj zaczyna się czarnogórskie wybrzeże i jego magia.
Komunikacja
Zatokę można zwiedzać zarówno z lądu, jak i z morza. W szczycie sezonu polecam zwłaszcza ten drugi sposób, na drogach może być spory ruch i korki, w których niepotrzebnie stracicie dużo czasu. Rejsy po Zatoce są organizowane przez różnych przewoźników. Statki najczęściej wypływają z Herceg Novi lub Tivatu i zazwyczaj mają w programie Kotor, Perast i Wyspę Matki Boskiej. Można też wynająć prywatną łódź i wymyślić własną trasę, wtedy nie zapomnijcie o miejscowości Prčanj. Samochodem dostaniecie się wszędzie, poza korkami, może być też problem ze znalezieniem parkingu, ale mimo wszystko jest to dobre rozwiązanie. Do Kotoru z łatwością dostaniecie się autobusem z każdej innej większej miejscowości na wybrzeżu i z Podgoricy, a z Kotoru do Perastu. Jeśli chodzi o Prčanj to z Kotoru dostaniecie się tam taksówką.
Budva i okolice
Riwiera Budwańska jest położona na południe od Zatoki Kotorskiej i stanowi centrum czarnogórskiego wybrzeża. Słynie z pięknych plaż, imprezowej miejscowości Budva oraz wyspy świętego Stefana, jednego z symboli Czarnogóry. I to są zdecydowanie te miejsca, które trzeba w tym rejonie zobaczyć.
Budva jako turystyczna stolica regionu oferuje świetne warunki do opalania, kąpieli morskich i bogate życie nocne. Ale miasto, przynajmniej według mnie, warto odwiedzić przede wszystkim ze względu na jego starą część. Położona na uboczu, z dala od zgiełku zatłoczonego centrum, starówka może nie imponuje rozmiarami, czy długością murów, ale ma w sobie niesamowity urok i klimat. Pochodźcie nieśpiesznie jej wąskimi uliczkami, siądźcie w jednej z kawiarenek i wejdźcie na cytadelę, to sprawdzony przepis na świetnie spędzony czas. Zaufajcie mi. A jeśli możecie pozwolić sobie i na plażowanie, to nie trzeba daleko szukać. Położona zaraz przy starym mieście, plaża Mogren nada się do tego idealnie.
Wyspa Świętego Stefana jest miejscem kultowym, którego nie można pominąć będąc w okolicach Budvy. W zasadzie wyspa już nie jest wyspą, a półwyspem, który z lądem został połączony sztucznie, poprzez usypanie grobli. Miejsce wzbudza wiele emocji i zainteresowania. Obecnie należy do jednej z najbardziej luksusowych sieci hotelowych na świecie. Wejście na teren wyspy jest możliwe tylko dla hotelowych gości i zorganizowanych grup w wyznaczonych terminach. Wymieniając Wyspę Świętego Stefana w tym zestawieniu mam na myśli odwiedzenie punktu widokowego naprzeciwko. Zdjęcie z tym charakterystycznym obrazkiem to must have po pobycie w Czarnogórze.
Komunikacja
Do Budvy dojedziecie oczywiście samochodem oraz transportem publicznym z każdej większej nadmorskiej miejscowości i z Podgoricy. Z Budvy do świętego Stefana, ale także Bečići, Petrovca na Moru dojedziecie lokalnym busikiem. W sezonie kursują też busiki dowożące gości na plaże Jaz, Ploče, Trsteno.
Bar i okolice
Riwiera Barska położona na południe od riwiery budwańskiej cieszy się dużą popularnością wśród polskich turystów. Przyciąga ich zapewne spokojny klimat małych miejscowości wypoczynkowych rozłożonych wzdłuż tej części wybrzeża i niższe ceny niż w Zatoce Kotorskiej, czy okolicach Budvy. Dużym plusem jest też niewielka odległość od Jeziora Szkoderskiego i Podgoricy (ale o tych atrakcjach w następnym artykule). Chwytliwa dla polskiego, i nie tylko, ucha, nazwa stolicy regionu – Bar, większości kojarzy się pewnie bardzo pozytywnie.
Bar jest miastem portowym, dosyć nowoczesnym. Jest to największy ośrodek miejski na wybrzeżu. Będąc w centrum warto wybrać się na spacer deptakiem z aleją ozdobioną palmami. Znajduje się tam też całkiem spora plaża miejska, a w oddali widnieje baza portowa. Miejsce to ma fajny klimat i jest pełne życia przez cały rok. Z dala od morza i zgiełku znajduje się prawdziwy skarb i gratka dla wielbicieli historii. Stari Bar, bo o nim mowa to pozostałość po jednej z najstarszych osad ludzkich w Czarnogórze, o bardzo burzliwych dziejach. Spacer po, nie bójmy się tego słowa, ruinach, będzie prawdziwą przyjemnością, jeśli uruchomimy wyobraźnię i pomyślimy o jego dawnym życiu. Jest to też dobra odskocznia o pozostałych atrakcji w Czarnogórze, tutaj nigdy nie ma tłumów. Dodatkowo ze wzgórza, na którym znajdowała się warownia roztacza się przepiękny widok na współczesny Bar i góry Rumija. A do samego starego miasta prowadzi urocza ulica handlowa o orientalnym klimacie –stara čaršija.
Będąc w okolicach Baru warto też wybrać się w odwiedziny do Starej Masliny ( jednego z najstarszych drzew oliwnych w Europie), które z pewnością zaskoczy Was swoimi gabarytami i tym, że wciąż wydaje owoce. Rejon ten słynie zresztą z doskonałej oliwy, polecam zakupić butelkę.
Przy wjeździe da Baru od północy nie sposób nie zauważyć ogromnej świątyni – Saborni Hram Svetog Jovana Vladimira (cerkiew świętego Jana w Barze) jest trzecią największą prawosławną budowlą sakralną na świecie. Jej budowa trwała dziesięć lat (2006-2016), a w swoich murach może pomieścić tysiąc dwieście wiernych.
Do Baru dostaniecie się komunikacją publiczną. Autobusy dojeżdżają ze wszystkich większych miejscowości. Co ciekawe to jedyne miasto na wybrzeżu i jedno z nielicznych w Czarnogórze, do których dojeżdża pociąg. To tutaj swój początek ma słynna trasa kolejowa Bar-Belgrad, jedna z najbardziej malowniczych w Europie (przebiegająca między innymi przez Jezioro Szkoderskie, kaniony rzek Morača i Tara). Żeby poruszać się po mieście i okolicy konieczny będzie samochód, taksówka, ewentualnie nogi, jeśli macie dobrą kondycję.
Ulcinj, czyli raj dla plażowiczów
Riwiera Ulcinjska położona jest na samym południu czarnogórskiego wybrzeża. Widoczne są tutaj wpływu kultury islamskiej, dużą część mieszkańców stanowią Albańczycy, w niektórych miejscach, jak Ulcinj – zdecydowaną większość, a język albański dominuje na ulicach. Warto zapuścić się w te rejony przede wszystkim ze względu na plaże. Velika Plaža jest najdłuższą plażą w Czarnogórze (13 kilometrów), a do tego jest to plaża piaszczysta. Robi wrażenie także infrastrukturą, poszczególne odcinki mają swoje własne nazwy i różnorodne wyposażenie – leżaki, hamaki, łoża, każdy ma też swój beach bar. W sezonie jest tu gęsto od ludzi, ja lubię przyjeżdżać na przełomie września i października, chociaż wtedy bardziej już na spacery niż kąpiele. Przy samej granicy z Albanią na ujściu rzeki Bojany do Adriatyku znajduje się wyspa Ada Bojana, która swój odcinek wzdłuż morza również ma zagospodarowany na plażowanie, jest tam dużo spokojniej, ale przeznaczony jest on w większości dla nudystów. Ale nie tylko plaże liczą się w tym rejonie. Polecam Waszej uwadze miejscowość Ulcinj z zatłoczonym, pulsującym życiem centrum pełnym sklepików, restauracji, straganów, ale i meczetów, Znajduje się tam też całkiem spora plaża miejska, a na wzgórzu obok wznosi się średniowieczne, miasto-twierdza Ulcinj, dawna siedziba piratów. Z jego murów rozpościera się przepiękny widok na Adriatyk.
Komunikacja
Do Ulcinja również dostaniecie się autobusem z Podgoricy i wszystkich większych miejscowości na wybrzeżu. W tym regionie szczególnie dobrze sprawdzi się samochód, żeby móc dojechać do poszczególnych odcinków Velikiej Plaży.